środa, 13 lutego 2013

Wisior z labradorytem

Czasem zastanawiam się, jak ładnie i może też niezwykle  opisać swoją biżuterię. Wczoraj na przykład miałam taki dzień podczas pracy. I przyszła mi do głowy myśl, że bardzo staram się aby srebrny drut oplatał kamień lekko i układał się w pewien rodzaj "melodii", czy jakiejś "opowieści". Chcę żeby wszystko było płynne i przyjemne.Czasem jeden mały prosty kawałek drutu potrafię układać kilkanaście razy, aż uznam że mi się podoba:)
Dzisiaj pokazuję kolejny wisior z labradorytem. Dużym, okazałym, ale niezwykle pięknym. Na zdjęciach starałam się uchwycić moment, w którym pokazuje najładniejsze kolory.  Ale patrząc na żywo nie wiem czy mi się udało. Labradoryt zmienia kolory wraz z ruchem. Raz jest piękny i niezwykły, a raz niepozorny jak szara myszka.To magiczny kamień.
Błękit, zieleń, czarne akcenty i odcienie szarości - to jego kolory. Do tego srebro 999, 930 i krawatka ze srebra 925.
(zawsze mam problem z wyborem najlepszego zdjęcia)
Zapraszam do oglądania :)






A tak wygląda z tyłu :)

Jutro Walentynki, nigdy jakoś nie czułam chęci obchodzenia tego święta. Ale mam nadzieje że dla Was to dzień pełen wrażeń :D