wtorek, 13 listopada 2012

Jasper z oceanów morza

To mój ostatni wisior. Kilka osób było ciekawych jak oprawię ten pomarańczowy kamień, ze zdjęcia w jednym z poprzednich postów. To jaspis.
Bardzo szybko znalazł właścicielkę, co mnie bardzo cieszy. Ale muszę Wam powiedzieć że zawsze jest to dla mnie duży stres i obawa czy biżuteria spodoba się na żywo.

 Właściwie w 95 procentach to czyste srebro, jedynie krawatka i taśma srebrna to srebro próby 925.




Zaglądałam dzisiaj na Wasze blogi, widzę że powoli robi się klimat świąteczny :) Od razu przyjemniej.
Szkoda tylko że ze zdrowiem u mnie dalej kiepsko. Podczas ataku kaszlu cos mi strzeliło w boku i teraz nie mogę sie ruszać, to znaczy ledwo co. A najgorsze jest to że nie mogę sie wykaszleć z powodu przeszywającego bólu. Prawdziwa męczarnia. Niech to się już skończy.

Pozdrawiam .