wtorek, 12 lipca 2011

Pierwsza przygoda z sutaszem

Pierwszy naszyjnik, robiłam go przez 3 dni. Sprawiło mi to dużo frajdy, ale chyba do końca nie polubiłam się z sutaszem. Miałam go nie pokazywać na blogu, ale co mi tam :) Cytryn, ametyst, onyks, srebro.

9 komentarzy:

  1. dzieki za odwiedzinki na moim blogu i pozostawienie komentarza,Bardzo ladna bizuterie tworzysz a ten naszyjnik jest sliczny, nawet sie zastanawiam jak ty to zrobilas ze tyle kamyków tam umiescilas. Dla mnie to nadal jest czarna magia ale ucze sie dalej bo bardzo mnie wciagnal ten sutasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. jest naprawde śliczny :) i okazały a w wiekszości przypadków o to w sutaszu chodzi :) ja sama od jakiegoś czasu szyje sutasz ale naszyjnika jeszcze nie odważyłam się zrobić a ty owszem więc chyle czoło i podziwiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest Twój pierwszy sutasz? Chyba żartujesz. To arcydzieło.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest arcydzielo !!!!!!!!!!!
    Nie poszlabys na wymianke z tym naszyjnikiem?
    Buziaki!
    Alina-lifeafter.blogspot.com
    alinasart.etsy.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana ja swój pierwszy naszyjnik robiłam ponad tydzień;-). Super!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój Boże, doczekałam się komentarza od takiej artystki jak ty -Hannah... Jestem w szoku. Dziękuję :)
    Alina - nie mam już tego naszyjnika - żałuję że dopiero dziś przeczytałam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Może jednak polub bo naszyjnik jest piękny. Świetna kolorystyka , no i że tak od razu, w pierwszym naszyjniku odważyłaś się na nieregularne kamienie, które napewno są trudne od obszycia, gratuluję. Może właśnie przez kształt tych kamieni pierwsze słowo jakie mi przyszło na myśl gdy go zobaczyłam to taniec. O, pszepraszam, przez duże T.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję:) Czytam teraz te Wasze miłe komentarze, i tak myślę - może znowu spróbuję?

    OdpowiedzUsuń