I tu przerwa w pisaniu - obłęd po prostu, szał rozpaczy. Dałam upust swojemu niezrównoważeniu psychicznemu...
Koniec końców ucięłam wszystkie druty, dolutowałam co trzeba i znowu powywijałam sobie bez ładu i składu.
A żeby ładnie zakończyć dodam że w punkcie centralnym jest przepiękny ametyst purpurowy, klasa AAA, stopień przejrzystości IF (wewnętrznie bez skazy, bez inkluzji), waga 15,02 ct.
Srebro 999, 930, 925.
I trochę zwyklejszych rzeczy. Bransoleta z ametystów i korala, srebro 925. Podoba mi się połączenie kolorów, poza tym jest bardzo przyjemna w dotyku :) Można się relaksować dotykając ją ;)
Naszyjnik i bransoleta z korala, muszli szarej oraz lawy wulkanicznej. Srebro pr. 925, rzemień - skóra naturalna 3 mm.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga:)
wisiorek jest obłędnie piękny!! nie wiem jakiego masz góru, ale Ty jesteś dla mnie góru, choć nie wykonuję tego typu rzeczy :):)
OdpowiedzUsuń...to wywijanie bez składu i ładu, dało, jak to zwykle u Ciebie, oszałamiający efekt ...jak widać wystarczy zawierzyć intuicji i oddać się talentowi, który w Tobie, sądząc po pracach, znalazł przystań...
OdpowiedzUsuńco do zwykłych, jak piszesz, Twoich poczynań, dzięki cudownemu połączeniu faktur i kolorów, powstały rzeczy niezwykłe, szlachetnie piekne, ogólnie jestem pod wrażeniem, pozdrawiam serdecznie:)
cała prezentowana biżuteria jest śliczna, ale wisior jest po prostu oszałamiający :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Świetne cacka robisz!
OdpowiedzUsuńNo nie... ja muszę tu nie zaglądać... bo potem chora jestem... ten wisior mnie powalił...
OdpowiedzUsuńPiękne cacuszka! Ale wisior mnie zauroczył, aż oczu nie mogę oderwać od monitora :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem efektu końcowego Twoich wywijań! :) Pięknie wyszło! Komplet z muszlą też śliczny :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńAch.... cudo! Bardzo mi się podoba efekt Twojej niemocy twórczej;) Mam nadzieję, że nasza umowa nadal aktualna?
OdpowiedzUsuńKobietooooooooooooooo...Co ma znaczyć to "No nie wiem, nie wiem"? ;) Ten wisior jest I D E A L N Y!
OdpowiedzUsuńPS.Jak byś się kiedyś chciała wymienić na któreś z Twoich cudeniek, to ja jestem bardzo chętna :D
no wisior jest piękny :) myślę, że warto było Ci się z nim pomęczyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze, podbudowały mnie trochę:) Łatwo jest stracić wiarę, jeśli marnuje się metry srebra, bo coś nie wyszło...Może spróbuję sił w miedzi?
OdpowiedzUsuńArt by Laura, dziękuję:))
April oczywiście że aktualna :) Nie dalej jak wczoraj wzdychałam do pewnego zdjęcia na Twoim blogu... Ale przesunie się to w czasie - z mojej strony z umowy będę mogła się wywiązać pod koniec lutego, święta to ciężki czas dla portfela ;)
Verha, zanotowałam Twoją propozycje i będę pamiętać :)
Śliczności!!!
OdpowiedzUsuńGdzie można się nauczyć robić takie cuda???
Wisior przegenialny! Reszta też, ale wisior oglądałam z otwartą paszczą. Czasem się zastanawiam, skąd biorą się tak bezczelnie (tak, to komplement) zdolni ludzie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Appolinar, kiedyś kupiłam sobie tutorial od pewnej osoby, która tworzy biżuterię w tym stylu i od tego się zaczęło. Jeśli chcesz mogę Ci powiedzieć od kogo, zresztą osoby które robią biżuterię pewnie domyślą się od kogo, oglądając moje pierwsze prace ;) Teraz robię już coś zupełnie innego, swojego chyba, mam taką nadzieję. Ale taki tutorial daje jakiś tam obraz całej sytuacji, czegoś uczy. Są też kursy, mnie by się przydały, bo czasem czuję po prostu wielka niemoc i niewiedzę.
OdpowiedzUsuńKajkosz - z całych sił zapieram się żeby nie napisać że przecież ja nie mam talentu, tylko duży upór, ale dobra, niech będzie. Tą bezczelność okupuję często łzami i rozpaczą ;)
Niezwykły kamień w niezwykłej oprawie - nic dodać, nic ująć:-)))))
OdpowiedzUsuńJa też oglądając taki cudny wisior mam chęć założyć go chociaż raz..... Czy te srebrne druciki trudno się owija.? Chodzi mi oto czy są one giętkie.???
OdpowiedzUsuńBez ładu i składu? Jesteś genialna, Twoje bez ładu to opowieść pełna tajemnicy i czaru! Dobrze że dzieciak się obudził, bo mąż do niego poszedł i ja mogę jeszcze przez chwilę spokojnie podziwiać, bo potem jego kolej przy kompie :)
OdpowiedzUsuńNormalnie jestem w szoku. Takie określenia: genialna, niezwykła oprawa, opowieść pełna tajemnicy, rzeczy niezwykłe, piękne - to ponad moje siły... fakt ja wiele pracy w to wkładam, ale te określenia, które piszecie, to jest niesamowite... dziękuję...
OdpowiedzUsuńEwinka, druty w zależności od twardości, próby owija się różnie. Te wyższej próby są bardo giętkie
Mnie też doprowadziłaś do obłędu! Będę teraz siedzieć i patrzeć na ten wisior, bo piękniejszego nie widziałam. Zrobiłaś go po prostu wybitnie i zasługujesz na wszystkie komplementy, które dostajesz! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMi dech zaparło!!!!Mały kawałeczek czystego zachwytu!!!!Jedynym uczuciem u Ciebie powinna być duma!!!
OdpowiedzUsuńMarzenko wisior jest naprawdę piękny ... warto było się męczyć ;-) Ametyst jest imponujący! Kochana, zostaw te symetryczne owijania i rób to, co robisz :-)
OdpowiedzUsuńWszystko oszałamiające :) Ale wisior powalił mnie na kolana :) Czas nad nim poświęcony był tego wart!
OdpowiedzUsuńwszystko genialne jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńMarzenko, wczytałam Twój post, wnikliwie przeglądnęłam ostatnie Twoje prace i twórczość komentujących, i… zgłaszam następujące spostrzeżenie: ostatnio tu u Ciebie strasznie niezdrowa atmosfera panuje - oto góra komplementów osiągnęła wielkość najwyższych szczytów świata!
OdpowiedzUsuńZatroskałam się, bo cóż to wróży? Wprost same fatalizmy: popad w samouwielbienie, może zagrożenie pracoholizmem, może niebezpieczne dryfowanie w stronę perfekcji absolutnej!
Czuję więc, że moim obowiązkiem jest sprowadzić Cię, Marzenko, na ziemię. Dlatego nie wyrażę tu żadnej opinii o ekskluzywnym wisiorze, który będzie pewnie przekazywany z pokolenia w pokolenie córkom, wnuczkom i prawnuczkom jego kolejnych posiadaczek. Nie napiszę też o bransoletce, która zdobiąc czyjś przegub, będzie budzić powszechną zazdrość. Nie wspomnę również o szczęściu i dumie nabywczyni kompletu koral-lawa-muszla, bo właśnie wyczerpały mi się przewrotne pomysły.
I tak oto, dołożywszy dla równowagi łyżkę dziegciu do słodkich treści swoich przedmówczyń, serdeczne pozdrowienia przesyłam, łykając przy okazji łzy zawodu, że to nie moje ręce te wisiory zjawiskowe wywijają:)
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńPrządka, Ty jak coś napiszesz, to po prostu klękajcie narody... ;) Powinnaś dostać jakąś nagrodę literacką za same wpisy :D
Nie martw się, samouwielbienie mi nie grozi, wręcz przeciwnie, im więcej komplementów, tym więcej myśli, czy aby na pewno na nie zasługuję ;)
Marzenko kopniak w d.. i tyle- takie cuda tworzysz,ze ja zawsze sie dziwie jak Tobie sie te wywijaski zakretaski udaja. i choc ty czujesz sie czasem niezadowolona to naprawde uwierz w siebie TWORZYSZ CUDA !!!
OdpowiedzUsuńCos pieknego!
OdpowiedzUsuńNo i gdzie zniknęły moje zachwyty ja sie pytam?
OdpowiedzUsuńWięc jeszcze raz (może nie to samo, ale podobni;)
Te "zwykłe" rzeczy są bardzo ładne, przyjemnie by było coś takiego nosić, ale przy tym wisiorze... Przeciez on po prostu wymiata, genialny jest! Och, ależ mi się oczki do niego świecą ;)
Pozdrawiam gorąco!
Ogromnie mi się podoba Twój sposób przeginania i zawijania drucików. I do tego ametyst, który jak dla mnie jest jednym z najpiękniejszych kamieni. Wisior po prostu fantastyczny!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik i bransoletki też mi się bardzo podobają... ale ten wisior... aaach
Podziwiam ! Wisior przepiękny !!!
OdpowiedzUsuńzarówno wisior, jak i naszyjnik absolutnie boskie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ametysty!!! a w Twoim wykonaniu biżuteria z nimi jest naprawdę wspaniała. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń