poniedziałek, 2 lipca 2012

Polecam

Lubię ludzi nietuzinkowych z dobrą duszą - nie potrafię się od takich odczepić. Dzieła artystyczne muszą się komponować z charakterem - fajnym charakterem. Postanowiłam dziś Wam polecić twory Incognito. Są niezwykłe, bo niezwykła jest wyobraźnia osoby która je robi. Są nietypowe  - ja takiego czegoś wcześniej nie widziałam. Myślę że Bożenę można nazwać Artystką przez duże A  http://bubrich.blogspot.com/ - ja twierdzę że ona będzie sławna kiedyś. :)Zajrzyjcie, jeśli nie znacie.
Tak sobie dziś pomyślałam że będę polecać ludzi, których doceniam. Myślę że to fajna rzecz, podzielić się swoimi fascynacjami.

15 komentarzy:

  1. zgadzam się z Tobą i uważam to za świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysoki Blogu!

    Do niczego się nie przyznaję ... Wszystkiemu zaprzeczam.

    Nazywanie mnie artystką, jest nieporozumieniem, a dodatkowo przez duże A - nadużyciem...
    to o powódce - M., bez wątpienia, można powiedzieć Artystka ... tworzy bowiem, ze srebra i kamieni, dzieła sztuki ... dubeltowo wartościowe - artystycznie i materialnie...
    szlachetność materiałów, precyzja wykonania podparta talentem, pozwala jej osiągać szczyty na polu twórczości w dziedzinie biżuterii artystycznej, jakie wielu dane nie będą, choćby się bardzo starali ...

    Moje gnioty, to jedynie twory biżuteryjnopodobne... ot, taka zabawa z materią, która poddaje się mej woli pod dyktando wyobraźni...

    Co do charakteru, to próżno w blogowym światku, znaleźć drugą, tak życzliwą, wrażliwą i bezinteresowną duszę, o wielkim, ogromnym sercu, jak rzeczona M.


    Od sławy wszelkiej jestem daleka, bo za przyczyną "złych języków", często takowa przeradza się w niesławę...

    W ostatnim słowie stwierdzam, że tworów swoich nie żałuję i popełniać je będę, póki wyobraźni stanie...

    a M. jak dopadnę, ze skóry obedrę, za odkrywanie, tego co zakryte( ot, taki mój fajny charakter :D:D:D), miało być incognito i cóż robisz kobito ... :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie udało Ci się obronić ;)
      Artstka zostaje i tyle!

      Usuń
    2. :-)))) Uśmiałam się do łez :-)))

      Usuń
  3. Zaglądam od dawna, dziewczyna naprawdę robi fajne i nietuzinkowa rzeczy więc się podpisuje pod tym postem z wielką przyjemnością, w dodatku jest skromna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajrzałam ... obejrzałam ... rzeczywiście cudna, niepowtarzalna biżuteria :-))) A czytając komentarz incognito popłakałam się ze śmiechu ... fajna osoba! Pozdrawiam Was obie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Też często umieram ze śmiechu - zapomniałam napisać że Incognito ma talent literacko-satyryczny :D Tu niby coś skomentuje, a przy okazji kilku zwrotkowy wiersz wyjdzie :DD

      Usuń
  5. Znam, zarówno od strony biżuteryjnej jak i tej "komentatorskiej". Podziwiam i trochę zazdraszczam talentu w obu dziedzinach :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Incognito robi nie tylko fajne i jedyne w swoim rodzaju dzieła ale jest też jedną z osób o złotym sercu, ja mogę to potwierdzić jak najbardziej.
    Miejmy nadzieję, że jej wyroby doczekają się wielkiej sławy i tego jej życzę.
    Blog godny polecenia jak najbardziej :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo eko projekty, nietuzinkowe:-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również przyklaskuję pomysłowi: krążą niby w sieci rozmaite formy wyróżnień, ale tak do nich przywykliśmy, że nie robią już na nikim szczególnego wrażenia. A przecież warto polecać osoby ciekawe, kreatywne. Dzięki, Marzenko, za polecenie bloga incognito, przeglądałam go z otwartym dziobem - piękne, niepospolite prace! A wypatrzyłam w dodatku, że tam się można przykleić do rozdawajki, jak raz! Co prawda rozdawajka z utrudnieniem, ale... choć bogowie talentu lirycznego poskąpili, przyjdzie chyba wystrugać jakie gęsie pióro i zmierzyć się z konkurentami!
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale numer, bogowie Ci talentu poskąpili lirycznego... Co jak co, ale Ty masz wielkie szanse w pisaninie, ja uwielbiam zarówno "wpisy" Twoje jak i Incognito.
      Jest 01:58, przed chwilą skończyłam kolczyki dla Ciebie, choć pełni jeszcze nie ma... Jutro wkleję fotki. Zobaczymy co napiszesz, bo szyderczego śmiechu na pewno nie usłyszę z powodu odległości... (no chyba że będziesz się tak śmiać że echo do mnie przyniesie...)

      Usuń
  9. Marzenko, nieobliczalny tytanie pracy - ja przez Ciebie znowu wpadnę, tymczasem w otchłań zakłopotania! Czuję się, jak ten średniowieczny asceta, co to musi się natychmiast wychłostać boleśnie, by odpokutować niezasłużone dary:) No, jakże można tak wzrok trwonić o 1.58, pytam! Ja się nie zdziwię, kiedy Twoja Rodzina zapuka do mnie po odszkodowanie!
    Co do śmiechu szyderczego: Ty niedowiarku jeden! Ile jeszcze pochlebstw i zachwytów musi przyjąć ten papier biały Twego bloga, by stało się całkiem jasne, jaką mistrzynią wyplatania:) jesteś!!! Ja już widzę, po publikacji zdjęć, te obgryzione do łokci palce wszystkich, którzy łkają, że mieli mniej szczęścia ode mnie! Sama też chętnie obgryzłabym sobie palce - z radości - ale nie mogę, muszę bowiem komentować lub odpowiadać na komentarze:))))
    Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń