Post na szybko, bo choroba mnie rozłożyła. A przez moją chorobę załatwiłam też swojego męża... Jako że wczoraj nie byłam w stanie ustać na nogach gotując obiad, postanowiłam pójść na łatwiznę i kupić gotowe ruskie pierogi z biedronki...To co się działo po ich zjedzeniu, to nawet nieładnie opisywać... Pół nocy cierpienia i ogromny ból brzucha. Ja na szczęście zdążyłam spróbować tylko pół jednego pierożka i od razu wylądowałam w łazience. Wzięłam to za ojaw mojej choroby . Niestety mój maż zjadł cały talerz...i to on cierpiał....
Pokazuję moje ostatnie kolczyki z łzami ametystów afrykańskich. To one
A teraz chciałam się pochwalić moim wygranym candy w
Magii Mozaiki. Los się do mnie uśmiechnął i trafił do mnie taki oto piękny, mozaikowy obrazek :) Dziękuję ślicznie!!
A tak wygląda w moim mroźnym ogródku...Za to w moim domu wprowadził powiew ciepła i słońca :)
Pozdrawiam Was serdecznie lecąc gotować normalny obiad aby do reszty wszystkich nie wytruć....
Niestety czasem trafi się jakiś produkt, który niechcący człowieka przeczyści, a takie gotowce to szczególnie mają do tego talent. Chociaż z Biedronką nie miałam takich przejść a z Tesco :) Kolczyki przepiękne - podobają mi się tego typu bigle :)
OdpowiedzUsuńwidzialam widzialam Marzenko,ze wygralas u dziewczyn ich mozaike (sama mialam chrapke na nia :P) gratuluje
OdpowiedzUsuńa kolczyki boskie :) moj kolorowy i kamieniowy faworyt :)
Gratuluję wygranej. Kolczyki bardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńKolczyki cudowne , trzymaj się Marzenko i wracaj do zdrowia Ty i M .
OdpowiedzUsuńkolczyki sa przecudne! gratuluje wygranej i zycze szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńKolczyki urzekające!!! Wracaj do zdrowia i omijaj w przyszłości tzw."gotowce". Zresztą, właściwie nie muszę Ci już tego mówić:):)
OdpowiedzUsuńAmetysty w srebrnej pajęczynie urzekające, a upominek mozaikowy wspaniały!
OdpowiedzUsuńAnegdota pierogowa będzie mi służyć ku przestrodze - bo choć i ja wybieram czasem gotowce-skrótowce, żołądek nie protestował, jak dotąd. Ale zawsze może być ten pierwszy raz, warto zminimalizować ryzyko:)
Pozdrawiam, serdeczności przesyłam, zdrowia życzę!
Piękne, bardzo oryginalna forma :) Gratuluję wygranej!
OdpowiedzUsuńStrasznie delikatny ten Twój mąż;) Mój bardzo nie lubi, jak coś, co kiedyś;) było jadalne ma wylądować w śmieciach, więc bez problemu wyjada wszelkie przeterminowane produkty, łącznie z tymi kupionymi 'na próbę', a które okazały się od początku niejadalne. Takie rzeczy muszę utylizować po kryjomu;) Przyznam się, że ja mam kilka takich sprawdzonych od lat gotowców, z których chętnie korzystam, bo za leniwa jestem, żeby robić kilka razy w miesiącu np. kopytka;)
OdpowiedzUsuńWczoraj wreszcie po 2 tyg. dopadłam internet i do dziś się czerwienię z zakłopotania, bo zdecydowanie przesadziłaś - aczkolwiek świadomość, że mogę mieć choćby minimalny wpływ na powstawanie Twoich arcydzieł jest doprawdy wspaniała;) Od miesiąca mam pewien plan wobec Twojego bloga, więc jeśli uda mi się go w końcu zrealizować, to nie będzie to rewanż;)
Kolczyki są intrygujące, takie z krainy magii i fantasy. Powinny należeć do jakiejś pięknej czarownicy;)
napisałam szczerą prawdę, masz taką energię, chęć działania, szukania, odkrywania, dla mnie jest to godne podziwu i inspirujące. Wychodzę z choroby, dlatego ode mnie ciszą wieje, ale lada dzień będę zdrowa całkiem.
UsuńKolczyki wyszły prześliczne !
OdpowiedzUsuńŻyczę zdówka :)
Chciałam napisać "zdrówka" ;)
OdpowiedzUsuńAAAAA! Kolejny raz ślinię się przed monitorem. Marzenko, dlaczego to robisz?
OdpowiedzUsuńKolczyki są przecudowne, magiczne i w ogóle idealne (jak zwykle...).
pozdrawiam,
inaurem
Pięknie męża załatwiłaś :) Kolczyki śliczne! Gratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńMarzenko, coś fantastycznego - są olśniewające i wodzą na pokuszenie:-)
OdpowiedzUsuńKolczyki - cudowne !!! Po prostu marzenie ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :)))
nie ukrywam, że też miałam chrapkę na ten cudny obrazek ;) hihi
pozdrawiam,
Mika <3
Kolczyki są zmysłowe. Ale wyglądają jakby trochę ważyły ;)
OdpowiedzUsuń:) są leciutkie, wbrew pozorom.
UsuńDziękuje ślicznie za komentarze. Muszę Wam powiedzieć że ja zawsze przechwalałam się że jestem ta, co nigdy nie choruje. Niestety poległam. Dzisiaj jest już poprawa, głos odzyskuję powoli, bo mogłam mówić tylko szeptem. Gorączki 40 stopniowej już nie mam, kaszel chyba mija. Myślę ze lada dzień będę zdrowa.Wrócę do działania i w ogóle do życia. Dzięki za zyczenia zdrowia :)
OdpowiedzUsuń