Papilio znaczy motyl, tak mi się skojarzył po obejrzeniu zdjęć.
Kolejny wisior to wisior z pięknym ametrynem. Co to ametryn to już pewnie wiecie, to kamień który jest zarówno ametystem, jak i cytrynem. Ametryny takie mam dwa, były z nich najpierw kolczyki, nie spodobały mi się. Potem długo długo leżały, aż znów powzięłam próbę zrobienia z nich kolczyków i znów nieudana próba... W końcu postanowiłam je rozdzielić i powstał wisior. Tę formę (stalówki), jak nazwała w komentarzu wisiora z ametystem Verha, polubiłam bardzo, prosta forma, nie odwraca uwagi od kamienia. Ktoś by mógł powiedzieć , "pewnie... prosta, lubię ją bo nic innego nie potrafię... "Tak, tak, :D Nie potrafię, a co się będę tłumaczyć :p
Wisiorek mi si podoba, co zrobię że znów nie tak wyszedł na zdjęciach.
Miłego wieczoru, dziękuję za każde odwiedziny.
Niedługo rocznica bloga :D Druga.... Trza to uczcić:p
ten pierwszy jest zachwycający! ja bym na pewno go nikomu nie oddała:D
OdpowiedzUsuńOba prześliczne!!!! Z niecierpliwością zawsze czekam na Twoje posty, a potem to już tylko zachwyt przy oglądaniu kolejnych prac .Ten z ametrynem wygląda jak słoń oglądany z góry :)))
OdpowiedzUsuńsłoń z góry..., a to jest najlepsze określenie mojej biżuterii jakie do tej pory czytałam, słyszałam :D Dzięki :))))
UsuńFaktyczynie od grzbietu strony słoń jak nic widziany z góry hahhahahahaha
UsuńA ta plecionka to trąba uniesiona do góry i zawijaskowe uszy oraz ogon :-)
UsuńTrochę dziwne skojarzenie moje, ale słoń to szlachetne zwierzę i symbol siły
:) tak szczerze mówiąc też często w swoich wisiorach widzę jakieś zwierzeta . Np. W tym z lapisem lazuli widzę barana . W wisiorze z kamieniem ksiezycowym po odwroceniu widziałam sowe. Ten u góry z topazem to motyl .dzięki Tobie do tego grona dołączył też słoń :)))
Usuńmnie bardziej podoba się wisior z ametrynem, chociaż oba są cudne
OdpowiedzUsuńOba piękne, ale ten z topazem mnie zauroczył na dobre:)
OdpowiedzUsuńznów długo w galerii nie poleżą :D
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie tym kamieniem, poszperałam w necie ... opisy opisami, zdjęcia zdjęciami,ale tylko kontakt z żywą materią może dać pełną wiedzę w kwestii koloru, a ten pewnie zmienia się w zależności od kąta padania i intensywności światła ... ciekawy kameleon ... człowiek uczy sie całe życie i to w nim ( życiu) lubię najbardziej:D
UsuńCudne wyszły oba.
OdpowiedzUsuńRobisz postępy.
O matulu...jeżeli zdjęcia nie odzwierciedlają urody wisiorów to ja nie wiem jak bym sobie z tym poradziła. Już teraz szczęki z podłogi nie mogę pozbierać, a t mi mówią, że one jeszcze piękniejsze! Toż tak nie można biednemu czytelnikowi :)
OdpowiedzUsuńOba są piękne, ale ten z topazem jest zjawiskowy!
OdpowiedzUsuńCuda jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńśliczności!
podziwiam:)
OdpowiedzUsuńAmetryn to naprawdę niezwykły kamień, wiem coś o tym;) A skojarzenie ze słoniem jest urocze;)) Wisior świetny, taki mniej zobowiązujący niż ten z topazem. Bo topazowy to tylko na wielkie wyjście, na inne, pomniejsze okazje jest zbyt piękny, żeby go szargać;)
OdpowiedzUsuńwoooooooow az mi szczeka opdla do samej ziemi!
OdpowiedzUsuńoba sa boskie!ale ten z topazem powalil mnie chyba bardziej :)ciekawa jestem ile czasu zajmuje stworzenie takiego cuda:) nieobrazilabym sie jakby Twoj talent byl zarazliwy i przenosil sie droga blogowa :)
pozdrawiam cieplutko!
Piękne! Ten z topazem taki drapieżny, a z ametrynem...jest idealny, nie za duży, nie za mały, z pięknym kamieniem i w takiej oprawie! Ile ja bym dała za umiejętność wykręcenia takiej "prostej" oprawy ;) Masz talent!
OdpowiedzUsuńMotyl jest cuuuudny, a "stalówka" to rzeczywiście forma warta lubienia. I proszę się tu nie krygować,że prosta. Jest mnóstwo ludzi, którzy otwierają buzie ze zdumienia,że coś takiego w ogóle da się skręcić w rączkach z drucików!
OdpowiedzUsuńProsty? Coś mi nie wygląda:)Zresztą, to, że oprawa jest skromna i prosta, nie oznacza, że ujmuje coś z uroku, przeciwnie, nie zawsze dużo i skomplikowanie, znaczy dobrze:) Piękne wisiory, oba:)
OdpowiedzUsuńTwoje niesamowitości zawsze chętnie, z zachwytem i zadziwieniem oglądam :)
OdpowiedzUsuńjak błękitne niebo i jesienne liście <3
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńOba są piękne, choć mi pasowałby bardziej ten pierwszy :)
OdpowiedzUsuńSą zjawiskowe, szczególnie ten niebieski - chylę czoła:-))
OdpowiedzUsuńAleż one piękne i tak misternie wykonane - ten zielony mnie zauroczył:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dzięki dziewczyny;)
OdpowiedzUsuńten pierwszy jest zachwycający! Jakoś mi się kojarzy z siłą, mocą, chyba za sprawą jego "silnego" wyglądu:)
OdpowiedzUsuń